Pomiędzy klęską a euforią
Tu gdzie oddycha się historią
Honor, Ojczyzna, sierpień, grudzień
Są jeszcze jacyś żywi ludzie
Dla nich się warto co dzień budzić
By być wśród ludzi i dla ludzi
I w tym jest nasza wspólna szansa
Nie w politycznych kontredansach
Więc w biegu lat - o ścianę grochem
Choć brzmi to jak paradoks trochę
A jednak na zielonej fali
Tylko Zieloni są dojrzali
Więc w biegu lat - o ścianę grochem
Choć brzmi to jak paradoks trochę
A jednak na zielonej fali
Tylko Zieloni są dojrzali
Tylko Zieloni są dojrzali
My nie nosimy w uszach waty
Po bruzdach kryjąc się jak zając
Władza jest darem od tych dla tych
Którzy nie głoszą, lecz słuchają
Którym się chce wyciągać wnioski
Ważyć ziarenka ludzkich racji
Bo człowiek jest przedmiotem troski
A nie przedmiotem eksploracji
Więc w biegu lat - o ścianę grochem
Choć brzmi to jak paradoks trochę
A jednak na zielonej fali
Tylko Zieloni są dojrzali
Więc w biegu lat - o ścianę grochem
Choć brzmi to jak paradoks trochę
A jednak na zielonej fali
Tylko Zieloni są dojrzali
Tylko Zieloni są dojrzali