Znów się pali grunt
Róże płoną, spłonął las
KaRan tłumi bunt
Chociaż buntu nie ma w nas
Tu się nie rwie szat
W ciszy, ni w godzinie złej
Tutaj każdy brat
Choć tych braci, jakby mniej
Zanim miniesz próg
Znów ukradkiem zerkniesz w tył
Znów cię zawiódł Bóg
świat garbaty jest, jak był
Bokiem przeszedł fart
Choć w kieszeni szczęścia grosz
światu wróżą z kart
Dante i Hieronim Bosch
Zakład dla normalnych
Ostatni bastion snów
Zakład dla normalnych
Bądź zdrów
I przez szybę z pleksiglasu
Motyle z ciepłych stron
My - wygnańcy naszych czasów
Patrzymy na nasz dom
Znowu mijasz próg
Znów ukradkiem zerkasz w tył
Znów cię zawiódł Bóg
świat garbaty jest jak był
Znów próbujesz żyć
I dryfując z prądem rzek
Wiesz już, kiedy wyć
I dyskretnie wypluć lek
Zakład dla normalnych