Może przyjdziesz lub nawet zostaniesz
Może jutro, za tydzień, we wtorek
Może drobne kochanie
Choćbyś patrzył przez ramię
Jak to zwykle w telewizorek
Może kwiatek przyniesiesz lub piwko
A że winda od stycznia nie chodzi
Ciut nadpite na schodach lub z dziwką
Jak nadpiłeś – no trudno, nie szkodzi
Nadzieja – ta garstka otrębów
Ale czego można chcieć więcej
Jest przecież szczoteczka – szczoteczka do zębów
Ambasador twój w mojej łazience
Wiosna z szumem przez park przeleciała
Miasto gada, że jakaś niezguła
Złoty kajdan na szyję ci dała
A ty dla niej zrobiłeś tatuaż
Wiosna! Wiosną się nie ma co smucić
I choć czasem się tęskni troszeczkę
Śpię spokojnie, bo jest po co wrócić
Przecież masz tutaj swoją szczoteczkę
Nadzieja – ta garstka otrębów
Ale czego można chcieć więcej
Jest przecież szczoteczka – szczoteczka do zębów
Ambasador twój w mojej łazience