muzyka:
wykonawca:
Czy to życie, czy kabaret, jedna bieda
Tu i tam przypadki jakoś tak się kocą
Że gdy chce się, że gdy chce się, to się nie da
A gdy da się, to się nie chce, no bo po co?
Antynomii owej przykład idealny
W bólu zęba, który chcemy wyrwać wszakże
Towarzyszy mu z reguły stan zapalny
Co zaleczyć trzeba pilnie, nim się zbabrze
A gdy można z korzeniami wydrzeć hydrę
Kiedy znieczulenie się wywiąże wreszcie z roli
Wówczas ślemy nasze gromkie: ja ci wydrę!
Przecież on jest całkiem zdrowy - bo nie boli!
Czy to życie...
W pewnym domu wybuchł pożar, co się zdarza
By ujść z życiem, ludzkim duszom było dane
Należało na początek drzwi wyważać
Co akurat były świeżo malowane
Strażak, co był grzecznie mówiąc formalistą
Dość szczególnie swoim obowiązkom sprostał
Postanowił drzwi wyważyć, kiedy wyschną
I tak przeschły, że się jeno judasz ostał!
Czy to życie...
Pewien kolarz, który wierzył w uśmiech losu
Pragnął wygrać, ale zwątpił, czy da radę
Bo się nie mógł zdopingować w żaden sposób
Gdyż go śledził jeden tajniak (jednośladem)
Wymknął się wszak, bo go rozpacz uskrzydliła
A po litrze wiedział już, że wygrać da się
Lecz ambicję jego przykra wieść zmroziła
Że cham jakiś gwizdnął medal w międzyczasie!
Czy to życie...
Drogi widzu! - gdybyś nagle miał olśnienie
I poczuwszy wenę w duszy swej odmętach
Zapragnąłbyś odkryć serce na tej scenie
To zauważ, że chwilowo jest zajęta
A gdy w końcu będzie wolna nasza scena
To eksplikuj się pan, aż do szpiku kości!
Lecz uświadom sobie fakt, że gdy nas nie ma
Dziwnym trafem nie ma także publiczności!
Więc jak chcesz, roztaczaj śmiało swoje creda
A kabaret swoje wie i głosi z mocą:
Że gdy chce się, że gdy chce się, to się nie da
A gdy da się, to się nie chce, no bo po co