Skąd mogłeś wiedzieć, że los nad szczyty gór
Właśnie Ciebie wynieść chce
Białe niedźwiedzie lipcowych tłustych chmur
Ciągną niebem wozy Twe
Głowę podnosisz - Anioł i Kat
Jak rym Twe ciało i duch
Niech Cię unosi skrzydlaty wiatr
A z nim Twe myśli jak puch
Nie patrz w dół, nie patrz w dół
Tu na dole wrzask
Łączy nas i dzieli nas codzienności brudny stół
Nie patrz w dół, nie patrz w dół
My jak sfora psów
Rzuć te kość i bywaj zdrów
Nie zaśmiecaj sobie snów
My tutaj nisko chcemy u Twoich bram
Jedną chwilką z Tobą być
Bo w Tobie wszystko co się wymknęło nam
Co się tylko może śnić
Kiepscy i mali
Ot, ludzki zgrzyt i dzwon po życie na raz
Do jego dali daleko zbyt
Bo on nie dla nas choć z nas
Nie patrz w dół, nie patrz w dół
Tu na dole wrzask
Łączy nas i dzieli nas codzienności brudny stół
Nie patrz w dół, nie patrz w dół
My jak sfora psów
Rzuć te kość i bywaj zdrów
Nie zaśmiecaj sobie snów
Rzuć te kość i bywaj zdrów
Nie zaśmiecaj sobie snów
Nie patrz w dół, nie patrz w dół
Nie patrz w dół, nie patrz w dół