Wstań i wyjdź do ludzi
Uśmiech włóż na twarz
Wiem, że to cię nudzi
Jakoś radę dasz
Radę dasz...
Jesień złota i znowu sobota
Miastem rządzi dzicz
Po robocie, po kłopotach
Zluzuj sobie smycz
W knajpach parno, parno, gwarno
Bury dymu koc
Tu cię któraś może przygarnąć
Choć na jedną noc
Wstań – czas to nie zając
A z ciebie żaden chart
Tym, którzy nie grają
Rzadko sprzyja fart
Jesień złota i znowu sobota
Miastem rządzi dzicz
Po robocie, po kłopotach
Zluzuj sobie smycz
Rozedrgany liżesz rany
W sercu plucha, szadź
Masz za sobą tyle przegranych
Że się boisz grać
Ciemna strona, a łza tak słona
Że nie spływa z rzęs
Obca bliskość głośna, spocona
Tylko to ma sens
Jesień złota i znowu sobota...