W białym słońcu biały wiatr
Przesypuje liście
Może byś sam na to wpadł
Że coś nie tak
Widzisz jakiś podły fart
Znów poecie pióro
Wpadło w gąszcz nadmorskich traw
Bo coś nie tak
Śmieszny mój poeto
Ty nie wierz kobie-tom
Ci mówiła już nie raz
Nie w przyszłość, lecz
Pod nogi, mój drogi, patrz
Smutek nam na kocu siadł
Przy nadmorskiej plaży
Mimo słońca jakbyś zbladł
Bo coś nie tak
Śmieszny mój poeto
Ty nie wierz kobie-tom
Ci mówiła już nie raz
Że dla mnie Horacy mniej znaczy niż
Sam wiesz
W białym słońcu biały wiersz
Zbieraj się poeto
Ręcznik i olejek weź
I cześć