muzyka: Jerzy Satanowski
wykonawca:
Na twym tle widzę wciąż swoją małość
Swą nikczemność, swą niedoskonałość
Pomnik cnót, istny cud, splot koronek
Oto ty, prawie Bóg – pan Małżonek!
Tak jak ty, chyba nikt nie wybaczy
Nie zrozumie, nie utuli w rozpaczy
Na swój tors każdy cios wszelkie razy
Przyjmie mąż, mój Pan Mąż, Mąż bez skazy.
Nie lubimy
Nie znosimy
Żadnych świadków
Żadnych świadków
Naszych potknięć
I upadków
Nasza słabość:
Dusza łzawa
To wyłącznie nasza sprawa
Nie lubimy
Nie znosimy
Żadnych świadków!!!
Dalej już, gwiezdny kurz - żadnych granic
Żadne „my” nie powróci – to na nic
A ty giń a ty płyń po obłokach
Wierząc że wróci łza znów do oka.
A ty cierp wciąż, szlachetnie i godnie
Z tym cierpieniem ci widać wygodnie
Ciężkim tak zimnym tak, jak z kamienia
Budzisz wstyd pożar dusz i sumienia.
Nie lubimy
Nie znosimy
Żadnych świadków
Żadnych świadków
Naszych potknięć
I upadków
Nasza słabość:
Dusza łzawa
To wyłącznie nasza sprawa
Nie lubimy
Nie znosimy
Żadnych świadków!!!